wtorek, 27 stycznia 2015

Błyskawiczne Mini Pączki

Tłusty Czwartek zbliża się wielkimi krokami. Jeśli jednak jesteście zbyt zabiegani, aby wykonać klasyczne pączki polecam Wam zrobić te błyskawiczne cynamonowe pączusie! :) Nie wymagają wyrastania, wałkowania i formowania, wystarczy wymieszać wszystkie składniki ze sobą i można smażyć. Są fantastyczne, ich wykonanie to bułka z masłem, a do tego pyszne, delikatne i wilgotne dzięki użyciu serka homogenizowanego, który jest podstawą tych małych pyszności. A i posypka cynamonowa też robi swoje. :)
Przepis od Małgosi. :)
Polecam!


Składniki (na około 50 małych pączusi)

  • 250 g naturalnego serka homogenizowanego
  • 2 duże jajka
  • 1 1/4 szklanki mąki 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżka cukru (opcjonalnie) 
  • tłuszcz do głębokiego smażenia
Jajka zmiksować z cukrem i serkiem homogenizowanym. Dodać przesianą mąkę i proszek do pieczenia. Wymieszać. W szerokim garnku rozgrzać tłuszcz.
Za pomocą dwóch łyżek formować małe pączki (wielkości orzecha włoskiego) i wrzucać bezpośrednio na gorący tłuszcz (łyżki warto co jakiś czas zanurzyć w tłuszczu co ułatwi formowanie). Smażyć z każdej strony na złoty kolor. Usmażone pączki odsączyć z nadmiaru tłuszczu na ręczniku kuchennym.

Dodatkowo: 
  • 2-3 łyżki drobnego cukru 
  • pół łyżeczki cynamonu
Wymieszać cukier z cynamonem i obtaczać usmażone, jeszcze ciepłe pączki w posypce.

Bon Appétit!


piątek, 23 stycznia 2015

Naleśniki Michel Roux

Pewnie większość z Was pomyśli, że przepis na naleśniki jest zbędny i zupełnie niepraktyczny.
Jednak zmienicie zdanie jeśli choć raz spróbujecie zrobić te z przepisu kulinarnego mistrza Michela Roux. Ja jestem zafascynowana tym przepisem, ponieważ długi, długi czas szukałam takiego, który spełni moje wymagania. I wreszcie znalazłam. Przepis idealny!
Naleśniki wychodzą delikatne, miękkie, elastyczne i cudowne w smaku...pycha! 
Ciasto jest rzadkie i takie ma być, spróbujcie strikte trzymać się przepisu, a efekt będzie murowany. :) 


Składniki (16-18 sztuk na patelni o średnicy 22 cm):
  • 125 g mąki 
  • 15 g drobnego cukru (do wytrawnych naleśników polecam dać 8-10 g) 
  • szczypta soli 
  • 2 jajka
  • 325 ml mleka
  • 100 ml śmietanki kremówki (30-36%) 
  • kilka kropli esencji waniliowej lub pomarańczowej albo trochę startej skórki z cytryny
  • 20 g topionego masła do smażenia 
Mąkę, cukier i sól wsypujemy do miski. Dodajemy jajka, dobrze mieszamy składniki trzepaczką, dolewając 100 ml mleka. Ciągle mieszając, dolewamy stopniowo resztę mleka i śmietanę. Odstawiamy ciasto w ciepłe miejsce na mniej więcej godzinę. 
Przed przystąpieniem do smażenia mieszamy ciasto i dodajemy esencję waniliową, pomarańczową lub startą skórkę z cytryny. 
Patelnie smarujemy odrobiną topionego masła i podgrzewamy. Łyżką wazową nalewamy trochę ciasta i przechylając patelnię, rozprowadzamy je tak, żeby tworzyło cienką warstwę. 
Smażymy około 1 minuty. Kiedy na całej powierzchni pojawią się małe dziurki, odwracamy naleśnik i smażymy 30-40 sekund. Przekładamy na talerz i smażymy następne; gotowe naleśniki oddzielamy od siebie pergaminem.

Jak radzi autor: naleśniki zwijamy bądź składamy na połówki lub ćwiartki; jemy od razu - bez niczego, posypane cukrem pudrem lub z nadzieniem. 

Bon Appétit!

piątek, 9 stycznia 2015

"Chleb" Jeffrey Hamelman

Chyba nie ma na naszym polskim rynku lepszej pozycji o pieczeniu i manufakturze chleba niż książka "Chleb. Techniki wypieku przepisy, wskazówki" Jeffrey Hamelman. Sam autor jest zawodowym piekarzem i z wielkim zapałem dzieli się swoją wiedzą z czytelnikami do których zaliczają się zarówno amatorzy jak i prawdziwy zawodowcy. Jak sam zresztą pisze "Cel, jaki przyświecał mi podczas pracy nad drugim wydaniem, był prosty - przygotować książkę, która jak najpełniej ujmie temat. Nie mam żadnych sekretów, które trzymam tylko dla siebie. (...) Wielki Raymond Calvel powiedział : La verite sort du four (Prawda wychodzi z pieca)."
Chcecie dowiedzieć się więcej o tej fantastycznej książce?
Przeczytajcie moją recenzję. :)


Książkę zakupiłam już jakiś czas temu w zasadzie zaraz po tym jak w naszych księgaranich ukazało się polskie tłumaczenie. W między czasie zdążyłam przetestować już kilka przepisów - wychodzą wspaniale co chyba jest najlepszą reklamą dobrej książki kulinarnej. Nie zawsze piękne zdjęcia i cudowna oprawa książki gwarantują znakomite przepisy. A to książka jest inna...skromna, nie rzuca się w oczy na sklepowych półkach, nie zawiera też ogromu kolorowych zdjęć, ale za to zawiera bezcenna treść, której długo poszukiwałam. Oj naprawdę długo czekałam na taką pozycję, która pozwoli mi dokładnie zrozumieć jak tworzy się, dokarmia i hoduje zakwas, jak miesza się natlenia i składa ciasto. Co to jest autoliza, fermentacja wstępna i końcowa. Ponadto w książce znajdziemy dokładny opis składników używanych do wypieku pieczywa, a także ich funkcje. Gwarantuję, że tak dokładnie przekazanej wiedzy nie znajdziecie nigdzie indziej. Kolejno autor przedstawia nam techniki ręcznego wyrabianie ciasta, gdzie znajdziemy bardzo precyzyjne szkice, które pozwolą nam w 100% zrozumieć istotę dobrze wyrobionego ciasta, jak również poprawnego nacinania, a nawet prawidłową postawę i podnoszenie ciasta (co dotyczy głównie zawodowców, ale i nam taka wiedza może się przydać). A dalej mamy już całą plejadę przepisów na pieczywo na zaczynie zawierającym drożdże, na zakwasie, żytnie na zakwasie, bez zakwaszanej mąki itd.
Jest też rozdział w którym znajdziemy techniki zaplatania pieczywa, a niektóre z nich naprawdę mi zaimponowały i ciężko szukać takich metod w Internecie, a tu w jednej książce wszystko za jednym zamachem. :) Wszystkie podane przez autora przepisy zawierają 2 miary, jedna dla zawodowych piekarzy i na duże ilości pieczywa, a druga dla nas, domowych wytwórców aromatycznych bochenków na ilość odpowiednią do domowych potrzeb. Choć początkowo przepisy i cały opis może wydawać się skomplikowany (głównie przez używanie profesjonalnych zwrotów) nie obawiajmy się, doczytajmy dokładnie przepis, a przecież zawsze możemy zdać się na swoją intuicje.
Podsumowując polecam tą książkę wszystkim zapaleńcom domowego wypieku pieczywa, uważam że będziecie w pełni usatysfakcjonowani, a konsumenci nie będą mogli wyjść z podziwu Waszych piekarniczych zdolności.
Autorowi składam wielkie gratulacje i jestem pełna podziwu dla jego wiedzy, zdolności i zaangażowania do pracy. Z przyjemnością skosztowałabym chociaż "piętki" upieczonego przez niego bochenka. :)


Jeśli jesteście ciekawi jak wyszły mi przepisy z książki zobaczcie :

1. Chałka

środa, 7 stycznia 2015

Wishlist December'14 / January'15

Ale ten czas szybko leci...dopiero co świętowaliśmy Nowy Rok, a już minął tydzień. :) W tym natłoku wrażeń dopiero teraz udało mi się opublikować rezultaty mojej grudniowej wishlisty i nowe życzenia na styczeń. Ponadto cały czas w mojej głowie siedzi zakup sokowirówki, jednak wciąż rozważam co wybrać - klasyczną sokowirówkę czy wyciskarkę? Jeśli macie jakieś doświadczenia w tej sprawie konieczne dajcie znać!
A Wam udało się wszystko zrealizować? :)


Jeśli pamiętacie już kiedyś postanowiłam zainwestować w pędzle Maestro (tutaj), a że był to bardzo trafiony zakup i świetnie mi się ich używa postanowiłam dokupić jeszcze parę sztuk. Tym razem do mojej kolekcji trafił pędzel do podkładu serii 143, pędzel do wykończenia i wygładzenia makijażu serii 181 oraz pędzel do pudru serii 110 .
Ponadto byłam ciekawa jak sprawdzi się serum Vichy i jak na kilka prób sprawdza się nienagannie. Ma bardzo przyjemny zapach, konsystencje i nadaje skórze świeżego,promiennego blasku, choć jest to bardziej powierzchowne działanie niż praca w głębokich warstwach skóry.
Ponieważ moja dotychczasowa woda micelarna powoli się kończyła tym razem postanowiłam spróbować La Roche-Posay Solution Micellaire Physiologique i pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Ma przyjemny, ciekawy i odświeżający zapach i dobrze zmywa makijaż. Choć może nie jest to moje top numer 1 warto czasami zrobić odmianę, aby skóra za bardzo nie przyzwyczaiła się dotychczasowych środków pielęgnacyjnych.
Z kosmetyków do makijażu na wykończeniu miałam tusz do rzęs i chciałam spróbować polecany przez wszystkich Dior Iconic Overcurl. Muszę stwierdzić, że jest naprawdę świetny, choć nadal nie uzyskałam niewiarygodnych "firanek". Tusz pięknie rozdziela rzęsy i fenomenalnie podkręca natomiast pogrubienie nie jest zbyt spektakularne. Z pewnością jest to idealny tusz do codziennego użytku, na wieczorne wyjścia muszę poszukać jeszcze czegoś innego.
Z lubianych przeze mnie pudrów Pupa do mojej kolekcji dołączył Silk Touch, który nadaje świetnego satynowego wykończenia i dobrze się ze sobą czujemy. :)
No i jeszcze jeden gadżet, którego mi brakowało, mianowicie dyfuzor do mojej suszarki BaByliss, którego nie mogłam nigdzie dostać, ale po długich poszukiwaniach odnalazłam go w Internecie i czym prędzej zamówiłam dzięki czemu mogę w kilka chwil wyczarować naturalne loki.
A co do botków, spodobały mi się od pierwszego wejrzenia i musiały być moje.
No i to by było na tyle. :)


A jaka jest nowa lista na styczeń?

January Wishlist: 

1. Prostownica BaByliss Pro BabySleek mini

2. MAC Mineralize Blush

3. Pupa, Like a Doll Luminys Blush

4. Dior, Rosy Glow Healthy Glow Awakening Blush

5. Mydło do mycia pędzli 

6. Sportowe buty (najlepiej na koturnie)


piątek, 2 stycznia 2015

Chałka Jeffrey Hamelman

Kochani witam Was serdecznie w Nowym Roku! :)
Dzisiaj mam dla Was przepis na wspaniała chałkę, zresztą co tu dużo mówić...jest cudowna, delikatna i bardzo reprezentacyjna. Zrobiła furorę na moim świątecznym stole, ale myślę że jest perfekcyjna na każdą inną okazję. Przygotowanie jej jest naprawdę banalne, jedyne z czym miałam kłopot to misterne zaplatanie warkocza według wskazówek J. Hamelmana i musiałam prosić o pomoc fachowca w tej dziedzinie (za co mu serdecznie dziękuję:*). Ale Wy nie musicie rzucać się od razu na głęboką wodę i możecie zapleść chałkę w tradycyjny sposób z 3 warkoczy.
Przepis z moją delikatną zmianą (dodałam mleko) pochodzi z książki "Chleb" Jeffrey Hamelman.
Polecam!

Składniki (na 3 chałki):
  • 907 g mąki pszennej chlebowej (w oryginale 607 g mąki chlebowej i 300 g mąki wysokoglutenowej)
  • 74 g cukru 
  • 68 g żółtek (4-5 sztuk) 
  • 128 g całych jaj (2 sztuki) 
  • 68 g oleju roślinnego 
  • 289 g letniej wody 
  • 17 g soli 
  • 9 g drożdży instant lub 40 g drożdży świeżych 
Jeśli używamy drożdży świeżych (ja tak zrobiłam) należy przygotować rozczyn. Drożdże umieścić w misce, dodać 2 łyżki cukru (z porcji przeznaczonej na chałkę) i odrobinę letniego mleka. Wymieszać i odstawić na około 20 minut aż rozczyn "ruszy". Przy drożdżach instant pominąć ten etap i dodać je bezpośrednio do reszty składników.
Wszystkie składniki umieścić w dużej misce, wymieszać łyżką aby wstępnie się połączyły, a następnie wyrobić gładkie, miękkie i elastyczne ciasto. 
Umieścić w misce, przykryć ściereczką lub folią spożywczą i odstawić do podwojenia objętości w ciepłe miejsce (około 1,5 - 2 h). 
Następnie delikatnie odgazować ciasto i podzielić na 3 równe części. 
Ja przygotowałam 2 chałki jedną klasyczną, a drugą tzw. podwójną czyli składaną z 2 osobnych części. Początkującym polecam jednak wykonanie 3 osobnych chałek. 
Zaplatamy każdą chałkę (poniżej przykłady). 
Odstawić na blachę do pieczenia wyłożoną papierem do pieczenia i pozostawić do wyrośnięcia na około 1,5 godziny. 
Przed pieczeniem dokładnie posmarować chałki roztrzepanym jajkiem i posypać dodatkami (u mnie mak i czarnuszka). 
Piec w 190ºC. Mniej więcej chałka o wadze 0,5 kg powinna piec się przez 30 minut. 

Bon Appétit!
Poniżej przykłady zaplatania chałki: