czwartek, 31 lipca 2014

Jedz jabłka, pij cydr!

Kochani!
Dziś krótko, zwięźle i na temat. Nie możemy przejść obojętnie wobec tego co wyprawia Rosja. To już niemal pewne, że wkrótce zostanie wprowadzone embargo na polskie owoce i warzywa. Jeśli tak się stanie polscy sadownicy mogą odczuć to naprawdę boleśnie, ponieważ jesteśmy największym producentem jabłek w Europie, a ponad połowa trafia do Rosji.
Zatem zrób na złość Putinowi - jedz jabłka, pij cydr! :)
Kupuj tylko polskie owoce i warzywa.
Dołącz do akcji #jedzjabłka.


A przy okazji możesz zachwycić bliskich doskonałymi deserami gdzie królują jabłka:







poniedziałek, 28 lipca 2014

Czekoladowe Ciasto Sophie Dahl

Czy Wy też tak jak ja lubicie przepisy Sophie? Ja uwielbiam je za prostotę i szybkość wykonania oraz ten charakterystyczny, choć dość oczywisty smak. To czekoladowe ciasto jest chyba jednym z jej najbardziej znanych przepisów (noo może pomijając chlebek bananowy:). Jest intensywnie czekoladowe i wilgotne w środku trochę jak brownie, ale ma lżejszą konsystencję, ponieważ nie zawiera mąki. Najlepiej podawać je ze świeżymi owocami, również dobrze komponuje się z bitą śmietaną.


Składniki (na tortownicę o średnicy 23-24cm)
  • 6 jaj (osobno białka i żółtka)
  • 300 g czekolady (najlepiej 100 g mlecznej i 200 g gorzkiej) 
  • 225 g cukru pudru
  • 180 ml gorącej wody
  • 225 masła
  • 1 łyżeczka kawy rozpuszalnej 
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • szczypta soli
Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia.
Białka ubić na sztywną pianę. Czekoladę połamać na drobne kawałki i umieścić w dużej misce. Dodać cukier puder i kawę. Zalać wrzątkiem i wymieszać do rozpuszczenia się czekolady i cukru. Dodać żółtka, masło, sól i ekstrakt waniliowy i zmiksować mikserem do połączenia się składników. Dodać ubitą pianę z białek i delikatnie wymieszać. 
Piec w piekarniku nagrzanym do 180ºC około 55 minut (można dłużej, ciasto będzie wtedy mniej mokre). 
Ciasto podczas pieczenia rośnie, natomiast podczas stygnięcia znacznie opada co jest naturalne i nie trzeba się tym przejmować. :) 

Bon Appétit!


sobota, 26 lipca 2014

Herbatniki Cytrynowe

Kruche, maślane, delikatne z cudownym aromatem...herbatniki cytrynowe.
Idealne na podwieczorek do kawy lub herbaty w piękny letni dzień.
Przepis z moim delikatnymi zmianami pochodzi z czasopisma "Palce Lizać".
Polecam!


Składniki:

  • 200 g masła
  • 150 g cukru
  • skórka otarta z 2 cytryn
  • 4 żółtka
  • 225 g mąki pszennej
  • 125 g mąki kukurydzianej 
  • szczypta soli
Miękkie masło utrzeć z cukrem i skórką z cytryny. Dodawać kolejno po jednym żółtku cały czas ucierając. Kiedy masa się połączy i lekko napowietrzy dodać oba rodzaje mąki i sól, wymieszać, a następnie wyrobić krótko zwarte ciasto. Wstawić do lodówki na 30 minut. Po tym czasie dość cienko rozwałkować, wyciąć wybrane przez siebie kształty i piec do zezłocenia wierzchu ciasteczek około 10 minut w 180-200ºC.  

Bon Appétit!



środa, 23 lipca 2014

Lody Waniliowe z Sosem Truskawkowym

Choć przepis na lody waniliowe na blogu już jest (TU) dziś prezentuję kolejny, różniący się delikatnie sposobem przygotowania.
Lody smakują fantastycznie, mają kremową i delikatną konsystencję i wyrazisty smak. Aby je przygotować koniecznie zaopatrzcie się w laskę wanilii, ponieważ tylko świeżo wyłuskane ziarenka dadzą nam ten genialny aromat.
Polecam!


Składniki (około 1 litr lodów):


Baza francuska:
  •  250 ml mleka 3,2%
  •  250 ml śmietanki kremówki
  •   Laska wanilii
Mleko i śmietankę połączyć. Z wanilii wyłuskać ziarenka i dodać je do śmietanki razem z pozostałą laską wanilii, podgrzać całość. Odstawić na 1-3 godzin, aby wanilia oddała cały swój aromat.

Ponado: 
  • 5 żółtek
  •  130-150 g cukru (może być trzcinowy)
  •  250 ml zimnej kremówki
Z żółtek i cukru utrzeć kogel-mogel. Ponownie podgrzać bazę francuską, przecedzić przez sito i wlewać odrobinę wciąż gorącego płynu do żółtek, stale ubijając. Cienkim strumieniem, mieszając wlewać resztę. Przelać do rondla i podgrzać na małym ogniu, aż masa zacznie osiadać na łyżce (nie doprowadzić do wrzenia, aby jajka się nie ścięły). Dodać pozostałą kremówkę, wymieszać, ostudzić, wstawić do lodówki. Dobrze oziębioną masę przelać do maszyny do lodów i postępować według zaleceń producenta. Jeśli nie posiadamy maszyny, możemy umieścić lody w zamrażalce w szczelnym pojemniku, kilkukrotnie przemieszać w czasie mrożenia (im częściej będziemy lody mieszać tym lepiej).
Lody wyjąć ok 10-15 minut wcześniej, przed podaniem. 

Sos truskawkowy: 
  • 500 g truskawek
  • cukier (do smaku) 
  • sok z cytryny (do smaku)
Truskawki obrać z szypułek i pokroić na ćwiartki, umieścić w garnuszku i dodać niewielką ilość cukru. Podgrzewać do momentu, aż owoce puszczą sok i całkowicie zmiękną. Zblendować i przetrzeć przez sito. Ponownie umieścić w garnuszku, dodać sok z cytryny i ewentualnie dosłodzić i podgrzewać na dość dużym ogniu, aż sos odparuje i lekko zgęstnieje (około 10-15 minut). 
Podawać na ciepło z lodami. 

Bon Appétit!


sobota, 12 lipca 2014

Restauracja Trattoria “LA SCOGLIERA” - ulica Renato Birolli 103, Manarola, La Spezia – Włochy

Kochani, dzisiaj możecie przenieść się ze mną do pięknej i słoncznej Italii i razem możemy zaglądnąć do wspaniałego miejsca na kulinarnej mapie świata. Zapraszam Was na pierwszą recenzję zagranicznej restauracji o nazwie "La Scogliera" we Włoszech, w malowniczym Cinque Terre.


  W takich okolicznościach warto zasiąść w ulubionej kawiarence z pyszną, świeżo mieloną kawą w ręku i podziwiać jak piękny jest świat...

Tak wygląda Trattoria La Scogliera, która skusiła mnie zapachem świeżych owoców morza i pizzy. 

Jeszcze krótki rzut oka na menu i wiedziałam, że muszę tam wejść. 

Raz, dwa i byłam już przy stoliku z menu w ręce. 

W czasie oczekiwania na posiłek można poskromić pierwszy głód świeżo pieczonym chlebem z pyszną oliwą. I oczywiści kawa...

Wybór dania głównego też nie był trudny, skoro do środka skusił mnie zapach owoców morza i pizzy to właśnie to chciałam mieć na talerzu. 

Wnętrze prezentuje się tak: 

A zewnątrz: 

Będąc w mojej ukochanej Italii nie mogłam sobie odmówić skosztowania tych wszystkich pięknie wyglądających i kuszących zapachem specjałów i w czasie mojej podróży odwiedziłam kilka punktów gastronomicznych. Dzisiaj przedstawię Wam jeden z nich, a mianowicie restaurację La Scogliera., która znajduje się w bajecznym i malowniczym Cinque Terre. Jest to typowo turystyczna miejscowość, która w sezonie przyciąga rzeszę podróżnych, a wiadomo tam gdzie jest ruch, jest też dużo restauracji.
Czym skusiła mnie La Scogliera? Przede wszystkim aromatem świeżych owoców morza, który roznosił się po całej uliczce. Jeszcze krótki rzut oka na menu i wiedziałam, że to będzie to miejsce w którym chcę się zatrzymać.
Sam wygląd restauracji nie różni się niczym specjalnym od innych lokali w tym miejscu, ale robi wrażenie zadbanej i czystej.
Wybierając swoje danie z menu warto wybrać coś z dań, które są specjalnością dnia, ponieważ mamy pewność, że są świeże i przygotowywane dokładnie w danym dniu.
Ja skusiłam się na spaghetii frutti di mare i klasyczną pizze margharitę. Oczekując na swoje zamówienie zostałam poczęstowana świeżym chlebem oraz oliwą naprawdę wysokiego gatunku co tylko wzmogło mój apetyt. Na szczęście na danie nie czekałam długo, około 10 minut,  a w między czasie zdążyłam rozsmakować się w obłędnie aromatycznej kawie.
Spaghetti było znakomite, można powiedzieć makaron perfekcyjny. Owoce morza były przyrządzone w doskonałym maślano-ziołowym sosie i była ich naprawdę niezliczona ilość w jednej porcji, która swoją drogą była sporych rozmiarów.
Pizza równie pyszna, klasyczna włoska na cienkim, chrupiącym cieście prosto z pieca. Widać, że kucharz wkłada dużo serca w swoje potrawy i naprawdę zwraca uwagę na jakość i świeżość produktów z których gotuje.
Ceny jakie są w restauracji moim zdaniem są optymalne, ponieważ porcję mają przyzwoite rozmiary, jakość produktów jest na odpowiednim poziomie, ponadto w tej lokalizacji lokale utrzymują dość podobne stawki i ciężko znaleźć równie dobre jedzenie w niższej cenie.
Koszt spaghetti to 11 euro, pizza margharita 6,5 euro, kawa 2 euro i do tego doliczyć trzeba napiwek, który doliczany jest do rachunku 2,5 euro za osobę.  
Obsługa bez zarzutów, w miarę można dogadać się po angielsku, choć oczywiście najlepiej mówić po włosku.
Podsumowując, jeśli będziecie spacerować po tej bajecznej krainie i znajdziecie się w pobliżu tego miejsca bez obaw możecie się udać do restauracji "La Scogliera", a z pewnością skosztujecie prawdziwie włoskiego jedzenia i wyjdziecie z pełnymi brzuchami i uśmiechniętą miną.

Obiekt otrzymuje w skali KamEat:  23 punkty - LOKAL BARDZO DOBRY !!!

KATEGORIA:
KRYTERIA I PRZEDZIAŁ PUNKTOWY:
UZYSKANE PUNKTY  przez Dionizetti (Kraków):
Potrawa
Świeżość (0-2 pkt)
2
Jakość (0-2 pkt)
2
Harmonia Smaków (0-2 pkt)
2
Zapach (0-1 pkt)
1
Temperatura (0-1 pkt)
1
Konsystencja (0-1 pkt)
1
Element zaskoczenia, nietuzinkowość (0-1 pkt)
0
Zgodność z opisem (0-1 pkt)
1
Czas oczekiwania (0-1 pkt)
1
Samopoczucie po (0-1 pkt)
1
Sposób podania
(0-3 pkt)
2
Cena
(0-5 pkt)
3
Obsługa
(0-3 pkt)
2
Wygląd lokalu
(0-4 pkt)
3
Dojazd i komunikacja
(0-2 pkt)
1
SUMA:
MAX 30 pkt
PRZYZNANO: 23 pkt

Interpretacja wyników: 
0 - 14 lokal bardzo słaby (nie warto go odwiedzać)
15 - 18 lokal przeciętny (można się udać jedynie w "wielkim głodzie")
19 - 22 lokal przyzwoity (lokal spełnia wszystkie podstawowe wymagania, można udać się raz na czas lub przy okazji)
23 - 26 lokal bardzo dobry (warto odwiedzić to miejsce)
27 - 30 lokal zachwycający (lokal, który dostarczy nam niezapomnianych wrażeń)

!!! Aby dowiedzieć się więcej szczegółów o Skali KamEat wejdź TU !!! 

środa, 9 lipca 2014

Wishlist for June - Summation

Dzisiaj krótko, zwięźle i na temat. Szybkie podsumowanie mojej czerwcowej wishlisty, którą możcie zabaczyć TU.


W czerwcu chciałam postawić głównie na pielęgnację włosów, aby uchronić je przed intensywnym słońcem. Z szamponu L´Oréal Professionnel Mythic Oil jestem bardzo zadowolona, a kupiłam go głównie po dobrym wpływie na moje włosy maski odżywczej z tej samej serii. Zachęcona również pozytywnymi opiniami na temat olejku do włosów Macadamia, Healing Oil Spray skusiłam się na jego zakup i muszę przyznać, że naprawdę pięknie nabłyszcza włosy, jednak wciąż nie mogę się przekonać do tego dość intensywnego zapachu. Produkty marki TONI&GUY z serii Glamour (kupiłam sprey nawilżający i serum nabłyszczające) zupełnie nie sprawdziły się na moich włosach i nie zdecydowałabym się na ich zakup ponownie, wysuszają i puszą włosy, być może przez dużą ilość alkoholu w składzie. Za to odżywka Schwarzkopf Professional BC Bonacure Repair Rescue dość dobrze wpływa na kondycję włosów, choć składu też nie ma idealnego. O szczotce Tangle Teezer słyszałam dużo, jedni byli zachwyceni inni rozczarowani, u mnie sprawdziła się doskonale. 
Co do pozostałych produktów bardzo zadowolona jestem z rozświetlaczy (na lato niezbędne!), a mianowicie Benefit High Beam w formie żelu, który można użyć bezpośrednio na twarz lub dodać do podkładu, aby uzyskać świeży i delikatny efekt. Również The Balm, Mary - Lou Manizer jest ciekawym produktem, który możemy wykorzystać w różnorodny sposób, oczywiście jako rozświetlacz podkreślający np. kości policzkowe, ale również do nadania blasku całemu ciału lub jako cień do powiek. Ponadto zakupiłam kredki to ust w pięknych kolorach, intensywnej fuksji czyli MAC Pro Longwear Lip Pencil w kolorze More to Love, oraz pięknej pomarańczowej cegły Bourjois Lèvres Contour w kolorze 22 Pêche Volutptueuse. 
Dodatkowo w korzystnej cenie znalazłam białe sandały marki U.S. POLO ASSN. które zachwycają wygodą i można w nich chodzić bez końca na długie spacery w te piękne, upalne dni. :)