Bliny może już znacie, dlatego tego smaku chyba nie muszę nikomu zachwalać. Niby zwykłe placuszki, a jednak niezwykłe. Najlepsze na ciepło zaraz po usmażeniu, o orzechowej nucie i z wyczuwalnym drożdżowym posmakiem. Pycha!
A dodatkowo z masą z serka koziego, polskim tradycyjnym buraczkiem (który przecież na świątecznym stole jest obowiązkowy, choćby pod postacią barszczu) i niespotykanym i zaskakującym sosem z granatów tworzą naprawdę udaną kompozycję smaków.
Polecam!
Składniki:
Bliny (na około 30 sztuk):
Zaczyn:
- 20 g świeżych drożdży
- 100 ml ciepłego mleka
- 2 łyżeczki cukru pudru
- 1 łyżka mąki
Masa na bliny:
- 300 ml mleka
- 3 jaja
- 100 g masła
- 200 g mąki pszennej
- 100 g mąki gryczanej
- płaska łyżeczka soli
- olej rzepakowy do smażenia
Rozgrzać patelnię i smażyć nieduże placuszki na oleju rzepakowym.
Ciasto jest dość rzadkie, ale podczas smażenia nie ma z nim żadnych problemów, ponieważ aktywne drożdże dobrze scalają masę.
Chutney z granatów:
- 1 duży granat
- 3 łyżki oleju rzepakowego
- połowa czerwonej cebuli (pokrojonej w drobną kostkę)
- pęczek natki pietruszki
- skórka i sok z połowy cytryny lub limonki
- sól, pieprz, chili
Dodatkowo:
- około 2 buraki
- ser kozi (ilość wg uznania)
- śmietana 36% (ilość wg uznania)
- pieprz
Śmietankę i ser kozi połączyć ze sobą widelcem (na jednolitą masę), doprawić do smaku pieprzem.
Przygotowanie:
Bliny podajemy na ciepło (tak smakują najlepiej), tuż po przygotowaniu.
Na usmażonym blinie rozsmarowujemy około łyżkę przygotowanej masy z serka koziego i śmietany, na to kładziemy plasterek buraka i całość polewamy delikatnie sosem z granata.
Bon Appétit