Ja, jako rodowita krakuska nie mogłam tych ciastek nie zrobić.
U mnie w domu dość często się je kupowało, a w cukierni widniały pod nazwą "klawisze" lub "makaroniki krakowskie".
Czy faktycznie są to tradycyjne krakowskie ciasteczka nie mam pojęcia, w każdym razie w Krakowie można je zjeść w wielu kawiarniach, cukierniach itp.
Są słodkie, lekko ciągnące, trochę jak klasyczne makaroniki. Z konfiturą różną wspaniałe.
Przepis z bloga Doroty.
Polecam!
Składniki (na 10-12 sztuk):
Ciasto kruche:
- 100 g masła, zimnego
- 65 g cukru pudru
- 165 g mąki pszennej
- 1 żółtko
Wszystkie składniki zmiksować w
malakserze lub szybko wyrobić ręcznie. Rozwałkować na prostokąt o
wymiarach 30 x 20 cm i grubości około 5 - 6 mm. Tak przygotowane ciasto
ponakłuwać widelcem, schłodzić w lodówce przez 30 minut.
Po tym czasie wyjąć z lodówki, piekarnik rozgrzać do 200ºC i podpiec przez 15 minut. Schłodzić.
Beza orzechowa:
- 3 białka
- 220 g drobnego cukru do wypieków
- 120 g migdałów lub orzechów laskowych, drobno posiekanych i podprażonych np. na patelni
- 60 g mąki pszennej
Dodatkowo:
- kilka łyżek konfitury (najlepiej różanej)
Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec
ubijania dodając stopniowo cukier, łyżka po łyżce (jak przy bezach).
Dodać migdały/orzechy i wymieszać. Pianę bezową umieścić w garnuszku i
podgrzewać do temperatury około 70ºC, aż cukier się zacznie rozpuszczać
(gotować przez kilka minut). Zdjąć z palnika, dodać przesianą mąkę,
wymieszać.
Tak przygotowaną bezę wyłożyć na spód
pokryty wcześniej dżemem, równo rozprowadzić.
Odłożyć na 60 minut, aż do
momentu, gdy beza nie będzie się kleiła przy dotyku.
Po tym czasie placek pokroić na 10 - 12
prostokątów. Rozsunąć je na blaszce na odległość 2 - 3 cm od siebie.
oj, znam znam .. i nawet wczoraj w cukierni je widziałam :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńcudne, muszę się z nimi bliżej zapoznać :)
OdpowiedzUsuńZapisuję do wypróbowania. Lubię takie bezowe mini słodkości :)
OdpowiedzUsuńChyba faktycznie to krakowski specjał :) Ja w centralnej Polsce się z takimi ciasteczkami nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńW Poznaniu takie mamy, nawet kokosową wariację na ten temat :) Są pyszne! A Twoje wyglądają wspaniale :)
OdpowiedzUsuńo, no to jednak nie tylko krakowskie :)
Usuńja jako nie-Krakuska też bym schrupała takie ciasteczka!
OdpowiedzUsuńTapenda
OdpowiedzUsuńma sentyment do Krakowa...i ciasteczek:):)
Wyglądaja zjawiskowo.
Pozdrawiamy z Poznania;D;D
Dziękuję :) i również pozdrawiam :)
UsuńNa Dolnym Śląsku także są znane - od przynajmniej 30 lat ;)
OdpowiedzUsuń